czwartek, 28 marca 2013

Rozdział Czwarty


Po kilku chwilach przemyśleń wstałam z łóżka i podeszłam do mojej garderoby. Wybrałam pierwsze lepsze ubrania, które wpadły mi w oczy i ruszyłam w stronę łazienki. Odkręciłam letnią wodę, która zaraz po chwili obmywała moje spięte ciało. Wsmarowałam w siebie balsam, a moje mokre włosy wysuszyłam. Zaczesałam grzywkę do tyłu i zaczęłam robić sobie makijaż. Ubrałam się w wcześniej przygotowany zestaw i zeszłam na dół, gdzie Diana i Rose oglądały jakiś film na DVD. Dosiadłam się do nich i również zaczęłam oglądać.
- Może pójdziemy na plaże?- Zapytała Diana i spojrzała na nas. Obie twierdząco pokiwaliśmy głową i znów zaczęliśmy oglądać film. Widziałam ten film chyba z trzysta razy, ale wciąż mi się nie nudził. Można było go zaliczyć do moich filmowych klasyków, na które zawsze znajdę czas.
- To zbieramy się.- Powiedziałam, gdy  film dobiegł końca. Znów przebrałam się, a do torby włożyłam ręcznik, okulary, ipada i krem z filtrem. Zeszłam na dół, gdzie czekały już na mnie dziewczyny i wspólnie na piechotę udałyśmy się w stronę plaży.
- Ryan zamówił już bilety, mają przyjść jutro.- Powiedziała Diana.- Nie mogę uwierzyć, że za cztery dni będziemy w Paryżu!- Krzyknęła i zaśmiała się widząc miny przechodniów skierowane w jej stronę.
- No ja też.- Mruknęłam z lekką niechęcią na myśl o tym, że spędzę miesiąc w towarzystwie Biebera. Rozłożyłyśmy ręczniki na piasku i rozebrałyśmy się do stroi kąpielowych, które mieliśmy pod ubraniami. Posmarowałam moje ciało kremem i ułożyłam się na wcześniej rozłożonym ręczniku zakładając przy tym okulary słoneczne.
- Czemu nam nie powiedziałaś, że całowałaś się z Jusem?- Zapytała po kilkuminutowej ciszy Diana. Udałam, że nie usłyszałam tego pytania i zaczęłam nucić piosenkę, ale dziewczyna znów ponowiła pytanie.
- Nie ma się czym chwalić.- Odburknęłam i przeniosłam się do pozycji siedzącej.- To była najgorsza rzecz w moim życiu i nie chcę do nie już nigdy wracać.- Skłamałam i znów położyłam się na ręczniku, tyle, że tym razem do moich uszu włożyłam słuchawki, w  których leciały piosenki.


- Ejj, tam są dziewczyny!- Krzyknął Mike i wskazał palcem na trzy leżące na piasku i opalające się dziewczyny.
- Pełno tu dziewczyn idioto.- Powiedziałam i walnąłem się z otwartej dłoni w czoło.
- Ale tam są nasze dziewczyny.- Powiedział, na co uniosłem pytająco brew, bo nie wiedziałem co się kryje pod słowem nasze.- No Vicky, Diana i Rose.- Dodał, gdy zobaczył moją minę.
- Zrobimy im niespodziankę, chodźmy!- Krzyknąłem i ruszyliśmy w stronę naszych przyjaciółek. Bez chwili namysłu cała nasza trójka przerzuciła dziewczyny przez ramię, które spanikowane nie wiedziały co się dzieje zaczęły drzeć się na całą plażę. Gdy wbiegliśmy do wody wrzuciliśmy je do niej, w tedy jeszcze nie obawialiśmy się o swoje życia.
- Kretyn!- Usłyszałem krzyk Diany i Rose, które biegły za Maxem i Ryanem. W duchu zaśmiałem się, ale potem spanikowałem, bo nigdzie nie widziałem Vicky.
- Vicky?!- Krzyknąłem pytająco i zacząłem rozglądać się po całej plaży w celu odnalezienia brunetki. W którymś momencie poczułem silne szarpnięcie za nogę i wpadłem do wody.
- Debil!- Krzyknęła i wynurzyła się głową na powierzchnię wody.
- Wystraszyłaś mnie.- Powiedziałem i podpłynąłem do niej.- Czemu nie wyszłaś jak one, tylko starałaś się mnie doprowadzić do ataku serca?- Zapytałem i spojrzałem na nią.
- Ataku serca?- Prychnęła.
- No tak.- Odpowiedziałem jej.- Mogło coś ci się stać i w tedy…- Przypłynąłem jeszcze bliżej niej.- Już nigdy bym nie pocałował tych ust.- Mruknąłem do jej ucha i oblizałem wargi. Vicky spojrzała na mnie spod byka i wyszła z wody- najprawdopodobniej znów się obraziła. Udałem się za nią, gdzie była już cała reszta. Rose kłóciła się z Maxem, a Diana i Ryan najnormalniej w świecie śmiali się z zaistniałej sytuacji. Tylko ja i Vicky nie odzywaliśmy się, aż do końca powrotu z plaży.
- Masz zamiar zacząć ze mną rozmawiać?- Podbiegłem do niej, gdy samotnie wracała do domu, bo dziewczyny postanowiły, że prześpią się dzisiaj u Ryana i Maxa.
- Miałeś zapomnieć o tamtym… wydarzeniu.- Powiedziała cicho i przystanęła odwracając się do mnie przodem. Na jej twarzy malowało się rozgoryczenie i złość, które tak strasznie mi się w niej podobały.- A ty ciągle o nim mi przypominasz.- Dodała z wyrzutem.- Nie chcę tego pamiętać, rozumiesz?! To była najgorsza rzecz w moim życiu!- Krzyknęła, a do jej oczu napływały łzy. Nagle zrobiło mi się cholernie przykro. Dziewczyna, którą kocham właśnie powiedziała mi, że ten pocałunek nic dla niej nie znaczył. W tym momencie czułem się jak śmieć.
- Przepraszam.- Tylko tyle zdołałem z siebie wydusić po jej słowach.
- Zawsze to robisz, a potem znowu robisz coś głupiego i tak w kółko.- Odezwała się.- Mam już dość ciebie i twoich ciągłych przeprosin!- Wykrzyczała i pobiegła do domu.  Stałem sam jak kołek na środku ulicy i wciąż patrzyłem w to miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą stała Vicky. Do moich oczu napływały łzy. Byłem wściekły na siebie, że doprowadziłem do czegoś takiego. Mogłem od razu powiedzieć jej co czuję trzy lata temu, ale nie- musiałem jak zwykle zachować się jak skończony dupek. Miałem szansę i ją spieprzyłem. Teraz nie jestem pewien, czy ona pojedzie do Paryża i czy powiem co do niej czuję.  Ruszyłem powolnym krokiem w stronę mojego domu i po dwudziestu minutach byłem już na miejscu. Wszedłem do mojego pokoju i rzuciłem się na łóżko zbijając przy tym zdjęcie z jakąś ramką. Przetarłem oczy i usiadłem na skraju łóżka. Spojrzałem na ścianę ze zdjęciami. Mieliśmy w tedy czternaście lat, byliśmy szczęśliwy , a niespełna rok potem ja wszystko zepsułem. Teraz zbiegiem czasu zastanawiam się jak mogłem być tak beznadziejny i głupi.  Jakbym się nie bał dziś mógłbym mieć wszystko, a nie nic. Mógłbym się budzić przy niej, a nie sam. Mógłbym tak wiele, bo to ona dodawałaby mi wiary, nadziei i chęci. Mogłaby mnie kochać, a nie nienawidzić.


Trzasnęłam głośno głównymi drzwiami i oparłam się o nie, a następnie sunęłam się po nich i bezwładnie usiadłam na zimnej podłodze zasłaniając twarz dłońmi. Po prostu się rozpłakałam, bo to wszystko wróciło szybciej niż myślałam. Znowu mam przed oczami te sceny z nim w roli głównej, które nigdy się nie spełnią. A wiecie czemu? Bo jestem beznadziejna i nie warta jego uczuć. Zapewne sama przyczyniłam się do tego, że teraz mnie nienawidzi przez własną głupotę. Zastanawiam się tylko co zrobiłam źle? Pewnie wszystko. Zawsze wszystko spieprzę. Pewnie wiecie lub wyobrażacie sobie jakie uczucia targają człowiekiem, gdy kocha. Jest w tedy gotowy do wszystkiego. A wiecie jakie uczucia targają osobą, która kocha, ale bez wzajemności? To ogromny ból psychiczny. Do połowy puste serce, którego nic nie może zapełnić i to uczucie, że ta osoba mogłaby być teraz koło ciebie. Każdy twój dzień nigdy nie jest szczęśliwy, bo brakuje tej osoby. Każda twoja noc nie jest do końca przespana, bo w twoich myślach wciąż on jest i nie możesz zasnąć. Każdy twój poranek nie jest do końca wymarzony, bo nie widzisz jego twarzy na powitanie. To jest tak jakbyś urodził się do połowy. I dopiero w tedy uświadamiasz sobie, że jesteś gotowy do wszystkiego, bo nie masz nic i nic nie możesz stracić.
Podniosłam się i udałam się schodami w górę, które prowadziły do mojego pokoju. Weszłam do niego kolejny raz głośno trzaskając drzwiami i usiadłam do biurka. Włączyłam laptopa i sprawdziłam Twittera. Dostałam linka do jakiegoś profilu, w który kliknęłam i przeczytałam pierwszego tweeta sprzed dwóch godzin.
- Impreza na plaży.- Powiedziałam sama do siebie i uśmiechnęłam się mimowolnie.- W końcu i tak miałam zamiar zapomnieć z dzisiejszego dnia wszystko, co mnie spotkało.- Wyłączyłam laptopa i udałam się do garderoby by znaleźć jakieś ciuchy na dzisiejszą imprezę organizowaną przez jakiegoś Davida.  Po kilku chwilach udałam się do łazienki, gdzie wzięłam prysznic i zaczęłam prostować moje lekko podkręcone włosy. Przeciągnęłam dłonią po grzywce, tak że w idealnym nieładzie rozprowadzała się po mojej głowie. Wzięłam do dłoni lakier do włosów i spryskałam sobie wcześniej ułożoną grzywkę i resztę włosów by nie puszyły się przez dzisiejszy wieczór. Zrobiłam makijaż opierający się na pudrze i mocno wytuszowanych rzęsach. Lekko maznęłam błyszczykiem moje usta i zaczęłam zakładać na siebie wcześniej wybrane ciuchy.  Spojrzałam jeszcze raz w lustro i wyszłam z łazienki. Wzięłam telefon do ręki i przejechałam palcem po dotykowym ekranie w celu sprawdzenia godziny. Dochodziła osiemnasta, więc postanowiłam, że to odpowiednia pora by udać się na plażę, gdzie pewnie niektórzy już świetnie się bawili. Zamknęłam dom, a kluczyk włożyłam pod wycieraczkę. Powolnym krokiem udałam się w stronę mojego celu i po dwudziestu paru minutach byłam na miejscu. Ściągnęłam buty i ułożyłam je na piasku nie przejmując się tym, że już potem ich nie zobaczę. Udałam się w stronę baru, gdzie zamówiłam jakiegoś drinka, którego po chwili szybko wypiłam. Odeszłam od baru i udałam się na środek plaży, gdzie po chwili zaczęłam tańczyć z każdym napotkanym facetem. Mijały godziny, a ja powoli stawałam się coraz bardziej upita.
- Hej.- Usłyszałam za sobą i powoli odwróciłam się, a by nie przewrócić się. Moim oczom ukazał się blondyn o dużych niebieski oczach i z uśmiechem na twarzy.
- Cześć.- Odpowiedziałam mu i uśmiechnęłam się lekko do niego robiąc krok w przód.
- Jestem Ethan.- Przedstawił się chłopak.
- Vicky.- Odpowiedziałam mu lekko zakłopotana.
- Jesteś tu sama?- Zapytał po chwili
.
- No tak.- Zaśmiałam się cicho i przygryzłam dolną wargę, na co oczy chłopaka skierowały się na moje usta.
- Taka piękna dziewczyna nie powinna przychodzić sama na takie imprezy.- Wymruczał i do ucha i objął w pasie.
- Dlaczego?- Zapytałam i lekko się od niego odsunęłam. Chłopak jedynie się zaśmiał i odszedł zostawiając mnie samą na środku plaży. Przeczesałam ręką moją rozwaloną już grzywkę i udałam się do baru, gdzie zamówiłam drinka.
- Vicky?- Zapytał mnie barman na co pokiwałam twierdząco głową.- Pewien chłopak postawił pani drinka.- Powiedział umięśniony brunet i wskazał palcem na blondyna, z którym kilkanaście minut temu rozmawiałam. Spojrzałam na chłopaka i lekko uśmiechnęłam się do niego. Wzięłam drinka do dłoni i szybko go wypiłam. W tym momencie podszedł do mnie Ethan i objął mnie w pasie od tyłu ciągnąc na środek plaży. W głowie zaczęło mi wirować, a wszystko wyglądało jakby było w zwolnionym tempie. Pamiętam jeszcze pocałunek, a potem tylko ciemność…


Leżałem na łóżku i oglądałem jakiś film na laptopie, który kompletnie mnie nie interesował, ale nie miałem nic lepszego do roboty. Usłyszałem głośne trzaśniecie drzwiami, które świadczyło o tym, że mój kuzyn wrócił z imprezy pewnie z jakąś laską. Ethan jest moim o dwa lata starszym kuzynem, który przyjeżdża czasami do mnie na weekendy, albo na wakacje na kilka dni. Nie traktuje go jako kuzyna, ale raczej jako dobrego kumpla, więc zazwyczaj nie mówię, ze jest członkiem rodziny.
- Justin.- Drzwi do mojego pokoju otworzyły się, a w nich stanął zalany Ethan.- Masz pożyczyć gumki?- Spytał, na co zaśmiałem się i podszedłem do moich spodni, które leżały na podłodze. Z tylnej kieszeni wyciągnąłem paczkę kondomów i rzuciłem ją kuzynowi.- Dzięki młody, zawsze mogę na ciebie liczyć.- Odparł i wyszedł z mojego pokoju. Zastanawiałem się kto jest tą dzisiejszą dziewczynę. Zazwyczaj nie interesuje się tym, ale coś w środku mnie każe ,mi tam zejść i dowiedzieć się kim ona jest. Jej śmiech wydawał mi się cholernie znajomy, więc tym bardziej chciałem ją poznać. Po cichu wyszedłem z pokoju i udałem się do salonu, gdzie zastałem ową brunetkę i go na kanapie namiętnie się całujących. Nie widziałem jej twarzy, ale włosy, które opadały na oparcie kanapy były takie znajome.
- Vicky?!- Krzyknąłem po chwili, gdy uświadomiłem z kim miał zamiar przespać się mój kuzyn. Oboje na moje słowa odsunęli się od siebie i spojrzeli na mnie pytającym wzrokiem. Moje oczy skierowane były na brunetkę, która ewidentnie coś brała.- Co ty jej kurwa dałeś?!- Krzyknąłem do Ethana i podszedłem do niego.
- Wyluzuj, tylko niewielką tableteczkę.- Odpowiedział i zaśmiał mi się twarz. Złość zagotowała się we mnie i z całej siły uderzyłem go w twarz. 
- Nigdy kurwa więcej nie pokazuj mi się na oczy!- Wykrzyczałem i kolejny raz uderzyłem go. Nie mogłem uwierzyć, że był gotowy do czegoś takiego. Dobrze wiedział, że jestem zakochany w Vicky, a jednak zrobił coś tak okropnego. Wziąłem dziewczynę na ręce, która zachowywała się jeszcze gorzej niż zazwyczaj po alkoholu. Posadziłem ją na łóżku i zamknąłem drzwi do pokoju na klucz. Wygrzebałem z szafy jakąś koszulkę, którą położyłem obok Vicky. Ściągnąłem z niej ubrania prócz bielizny i założyłem jej jedną z moich wcześniej wyciągniętych koszulek. Brunetka poprawiła swoje włosy, a następnie utkwiła wzrok we mnie.
- Połóż się.- Powiedziałem jej, na co przybrała dziwny wyraz twarzy i po chwili kładła się na moje łóżko przykrywając się szczelnie kołdrą. Bez namysłu położyłem się koło niej i wtuliłem się w jej ciepłe ciało.
- Justin.- Usłyszałem po chwili moje imię wypowiedziane z jej ust na co mimowolnie uśmiechnąłem się. – Kocham cię.- Powiedziała cicho śmiejąc się i odwróciła się do mnie przodem. Cały czas analizowałem wcześniej wypowiedziane przez nią słowa nie mogąc uwierzyć, że właśnie powiedziała, że mnie kocha? W moim brzuchu stado motyli zaczęło wirować, a ja coraz częściej powtarzałem sobie w myślach to co przed chwilą powiedziała.  


Przetarłam moje oczy i otworzyłem je. Ukazał mi się kompletnie nieznajomy pokój, który po chwili obserwacji wydawał się znajomi. W głowie wciąż mi wirowało, tyle, że bardziej niż zwykle, a moja pamięć jeszcze bardziej szwankowała. Pamiętam jedynie moment wybierania ciuchów na imprezę i to tak jakby przez mgłę. Poczułam zaciśnięcie się czyjeś obcej ręki na moim brzuchu. Szybko odwróciłam głowę w przeciwną stronę.
- Aaaaa!- Krzyknęłam i szybko wstałam z łóżka budząc przy tym śpiącego bruneta.- Co ja tu robię?!- Znów krzyknęłam i spojrzałam lekko wystraszona na chłopaka. On z przerażeniem spojrzał na mnie i nerwowo się uśmiechnął.
- Bo…- Zaczął, ale po chwili przerwał.- A uwierzysz mi, jeśli powiem ci, że mój kuzyn dał ci tabletkę gwałtu i chciał cię przelecieć, ale ja uratowałem cię od tego incydentu i położyłem do mojego łóżka?- Zapytał szybko i uniósł brew pytająco.
- Jaki kuzyn?- Spojrzałam na niego.- Ja… nic nie pamiętam.- Wymamrotałam i usiadłam na skraju łóżka.
- Ethan, mój kuzyn. Wczoraj poszłaś na imprezę, która była na plaży. Poznałaś tam mojego kuzyna, który dał ci tabletkę gwałtu, po której nic nie pamiętasz.- Wyjaśniłem jej i spojrzałem na nią. Zrobiło mi się jej cholernie przykro, kiedy widziałem, że łzy napływają jej do oczu. Nerwowo przeczesała swoje włosy i bez słowa wyszła z mojego pokoju. Poszedłem za nią i zatrzymałem ją, gdy chciała pukać do pokoju gościnnego, w którym przebywał blondyn.
- Co ty robisz?- Spojrzałem na nią.
- Chcę się dowiedzieć, czy nie kłamiesz.- Wysyczała i weszła do pokoju. Po chwili z niego dochodziły głośne krzyki, więc bez namysłu wszedłem tam i podbiegłem do Ethana, który trzymał Vicky za nadgarstki i coś do niej syczał. Po raz kolejny uderzyłem chłopaka w twarz i pociągnąłem za sobą brunetkę, która była roztrzęsiona.
- Wypierdalaj!- Krzyknąłem do chłopaka, a następnie przez okno wyrzuciłem jego ciuchy i walizkę. Blondyn syknął coś nie zrozumiałego do uchu Vicky, na co dziewczyna jeszcze bardziej się wystraszyła i mocniej ścisnęła moją rękę. Wyszedł z domu głośno trzaskając drzwiami i przez chwilę pod oknem do pokoju gościnnego słychać było przekleństwa skierowane w moją stronę, a następnie pisk opon. Przytuliłem do siebie dziewczynę i starałem się uspokoić jej szloch.
- Shhh…- Gładziłem ją po włosach i uświadomiłem sobie, co powiedziała wczoraj. Przełknąłem głośno ślinę, i jeszcze mocniej wtuliłem dziewczynę w moje ciało. Tak bardzo chciałem by to powtórzyło, ale teraz, kiedy jest trzeźwa i nie pod wpływem narkotyków. Kogo ja oszukuje? Przecież ona mnie nie kocha.
- Justin.- Usłyszałem po chwili i wypuściłem dziewczynę z uścisku.- Ja będę już szła.- Wymamrotała i wyszła z pokoju gościnnego do mojego, w którym przebrała się w jej ciuchy i wyszła z mojego domu bez pożegnania.  Stałem na środku pokoju i wciąż myślami powracałem do wczorajszej sceny, kiedy mówiła mi, że mnie kocha. Tak bardzo chcę by to okazało się prawdą…

~*~
Od Autorki: Czy mi się podoba? Na serio, sama nie wiem. Miałam to inaczej opisać, ale wyszło tak jak zwykle (?). Musicie mi wybaczyć to, że na razie piszę tak, ale miałam ponad pół roku przerwy od pisania i znów muszę się z tym oswoić. Obiecuję by kolejne były lepsze. Przepraszam za powtórzenia, błędy etc. 


Chcecie być informowani o nowych rozdziałach? Zostawiajcie swoje TT pod tym postem ;)

  

6 komentarzy:

  1. Świetny ! Proszę , napisz następny jak najszybciej , bo ja zwariuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super!
    Z niecierpliwością wyczekuję kolejnego rozdziału. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. 68LarryIsReal70 . Zajebisty <3 . :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne, swietne, świetne *.* Masz pisać następny i to już ♥ nkxnidnkx +informuj mnie o rozdziałach na TT @Doninika

    OdpowiedzUsuń
  5. No i tradycyjnie dodaje komentarz i tradycyjnie jest on pozytywny. Nie wiem skąd ty czerpiesz te pomysły, ale masz jakiś dar dziewczyno *.* Co godzinę zaglądam na Twojego bloga, jeszcze nigdy, żaden mi się tak nie podobał. Jesteś zajebista, zajebiście piszesz więc rób co powinnaś i co Ci wychodzi najlepiej : D. Czekam ;DD

    OdpowiedzUsuń
  6. Dawaj następny bo nie chcę co godzinę tu zaglądać ! : DD

    OdpowiedzUsuń