Po kilku chwilach przemyśleń
wstałam z łóżka i podeszłam do mojej garderoby. Wybrałam pierwsze lepsze
ubrania, które wpadły mi w oczy i ruszyłam w stronę łazienki. Odkręciłam letnią
wodę, która zaraz po chwili obmywała moje spięte ciało. Wsmarowałam w siebie
balsam, a moje mokre włosy wysuszyłam. Zaczesałam grzywkę do tyłu i zaczęłam
robić sobie makijaż. Ubrałam się w wcześniej przygotowany zestaw i zeszłam na
dół, gdzie Diana i Rose oglądały jakiś film na DVD. Dosiadłam się do nich i
również zaczęłam oglądać.
- Może pójdziemy na plaże?- Zapytała Diana i spojrzała na
nas. Obie twierdząco pokiwaliśmy głową i znów zaczęliśmy oglądać film.
Widziałam ten film chyba z trzysta razy, ale wciąż mi się nie nudził. Można
było go zaliczyć do moich filmowych klasyków, na które zawsze znajdę czas.
- To zbieramy się.- Powiedziałam, gdy film dobiegł końca. Znów przebrałam się, a do
torby włożyłam ręcznik, okulary, ipada i krem z filtrem. Zeszłam na dół, gdzie
czekały już na mnie dziewczyny i wspólnie na piechotę udałyśmy się w stronę
plaży.
- Ryan zamówił już bilety, mają przyjść jutro.- Powiedziała
Diana.- Nie mogę uwierzyć, że za cztery dni będziemy w Paryżu!- Krzyknęła i
zaśmiała się widząc miny przechodniów skierowane w jej stronę.
- No ja też.- Mruknęłam z lekką niechęcią na myśl o tym, że
spędzę miesiąc w towarzystwie Biebera. Rozłożyłyśmy ręczniki na piasku i
rozebrałyśmy się do stroi kąpielowych, które mieliśmy pod ubraniami.
Posmarowałam moje ciało kremem i ułożyłam się na wcześniej rozłożonym ręczniku
zakładając przy tym okulary słoneczne.
- Czemu nam nie powiedziałaś, że całowałaś się z Jusem?-
Zapytała po kilkuminutowej ciszy Diana. Udałam, że nie usłyszałam tego pytania
i zaczęłam nucić piosenkę, ale dziewczyna znów ponowiła pytanie.
- Nie ma się czym chwalić.- Odburknęłam i przeniosłam się do
pozycji siedzącej.- To była najgorsza rzecz w moim życiu i nie chcę do nie już
nigdy wracać.- Skłamałam i znów położyłam się na ręczniku, tyle, że tym razem
do moich uszu włożyłam słuchawki, w
których leciały piosenki.
- Ejj, tam są dziewczyny!- Krzyknął Mike i wskazał palcem na
trzy leżące na piasku i opalające się dziewczyny.
- Pełno tu dziewczyn idioto.- Powiedziałam i walnąłem się z
otwartej dłoni w czoło.
- Ale tam są nasze dziewczyny.- Powiedział, na co uniosłem
pytająco brew, bo nie wiedziałem co się kryje pod słowem nasze.- No Vicky, Diana i Rose.- Dodał, gdy zobaczył moją minę.
- Zrobimy im niespodziankę, chodźmy!- Krzyknąłem i
ruszyliśmy w stronę naszych przyjaciółek. Bez chwili namysłu cała nasza trójka
przerzuciła dziewczyny przez ramię, które spanikowane nie wiedziały co się
dzieje zaczęły drzeć się na całą plażę. Gdy wbiegliśmy do wody wrzuciliśmy je
do niej, w tedy jeszcze nie obawialiśmy się o swoje życia.
- Kretyn!- Usłyszałem krzyk Diany i Rose, które biegły za
Maxem i Ryanem. W duchu zaśmiałem się, ale potem spanikowałem, bo nigdzie nie
widziałem Vicky.
- Vicky?!- Krzyknąłem pytająco i zacząłem rozglądać się po
całej plaży w celu odnalezienia brunetki. W którymś momencie poczułem silne
szarpnięcie za nogę i wpadłem do wody.
- Debil!- Krzyknęła i wynurzyła się głową na powierzchnię
wody.
- Wystraszyłaś mnie.- Powiedziałem i podpłynąłem do niej.-
Czemu nie wyszłaś jak one, tylko starałaś się mnie doprowadzić do ataku serca?-
Zapytałem i spojrzałem na nią.
- Ataku serca?- Prychnęła.
- No tak.- Odpowiedziałem jej.- Mogło coś ci się stać i w
tedy…- Przypłynąłem jeszcze bliżej niej.- Już nigdy bym nie pocałował tych
ust.- Mruknąłem do jej ucha i oblizałem wargi. Vicky spojrzała na mnie spod
byka i wyszła z wody- najprawdopodobniej znów się obraziła. Udałem się za nią,
gdzie była już cała reszta. Rose kłóciła się z Maxem, a Diana i Ryan
najnormalniej w świecie śmiali się z zaistniałej sytuacji. Tylko ja i Vicky nie
odzywaliśmy się, aż do końca powrotu z plaży.
- Masz zamiar zacząć ze mną rozmawiać?- Podbiegłem do niej,
gdy samotnie wracała do domu, bo dziewczyny postanowiły, że prześpią się
dzisiaj u Ryana i Maxa.
- Miałeś zapomnieć o tamtym… wydarzeniu.- Powiedziała cicho
i przystanęła odwracając się do mnie przodem. Na jej twarzy malowało się
rozgoryczenie i złość, które tak strasznie mi się w niej podobały.- A ty ciągle
o nim mi przypominasz.- Dodała z wyrzutem.- Nie chcę tego pamiętać, rozumiesz?!
To była najgorsza rzecz w moim życiu!- Krzyknęła, a do jej oczu napływały łzy.
Nagle zrobiło mi się cholernie przykro. Dziewczyna, którą kocham właśnie
powiedziała mi, że ten pocałunek nic dla niej nie znaczył. W tym momencie
czułem się jak śmieć.
- Przepraszam.- Tylko tyle zdołałem z siebie wydusić po jej
słowach.
- Zawsze to robisz, a potem znowu robisz coś głupiego i tak
w kółko.- Odezwała się.- Mam już dość ciebie i twoich ciągłych przeprosin!-
Wykrzyczała i pobiegła do domu. Stałem
sam jak kołek na środku ulicy i wciąż patrzyłem w to miejsce, gdzie jeszcze przed
chwilą stała Vicky. Do moich oczu napływały łzy. Byłem wściekły na siebie, że
doprowadziłem do czegoś takiego. Mogłem od razu powiedzieć jej co czuję trzy
lata temu, ale nie- musiałem jak zwykle zachować się jak skończony dupek.
Miałem szansę i ją spieprzyłem. Teraz nie jestem pewien, czy ona pojedzie do
Paryża i czy powiem co do niej czuję.
Ruszyłem powolnym krokiem w stronę mojego domu i po dwudziestu minutach
byłem już na miejscu. Wszedłem do mojego pokoju i rzuciłem się na łóżko
zbijając przy tym zdjęcie z jakąś ramką. Przetarłem oczy i usiadłem na skraju
łóżka. Spojrzałem na ścianę ze zdjęciami. Mieliśmy w tedy czternaście lat,
byliśmy szczęśliwy , a niespełna rok potem ja wszystko zepsułem. Teraz zbiegiem
czasu zastanawiam się jak mogłem być tak beznadziejny i głupi. Jakbym się nie bał dziś mógłbym mieć wszystko,
a nie nic. Mógłbym się budzić przy niej, a nie sam. Mógłbym tak wiele, bo to
ona dodawałaby mi wiary, nadziei i chęci. Mogłaby mnie kochać, a nie
nienawidzić.
Trzasnęłam głośno głównymi drzwiami
i oparłam się o nie, a następnie sunęłam się po nich i bezwładnie usiadłam na
zimnej podłodze zasłaniając twarz dłońmi. Po prostu się rozpłakałam, bo to
wszystko wróciło szybciej niż myślałam. Znowu mam przed oczami te sceny z nim w
roli głównej, które nigdy się nie spełnią. A wiecie czemu? Bo jestem
beznadziejna i nie warta jego uczuć. Zapewne sama przyczyniłam się do tego, że
teraz mnie nienawidzi przez własną głupotę. Zastanawiam się tylko co zrobiłam
źle? Pewnie wszystko. Zawsze wszystko spieprzę. Pewnie wiecie lub wyobrażacie
sobie jakie uczucia targają człowiekiem, gdy kocha. Jest w tedy gotowy do
wszystkiego. A wiecie jakie uczucia targają osobą, która kocha, ale bez
wzajemności? To ogromny ból psychiczny. Do połowy puste serce, którego nic nie
może zapełnić i to uczucie, że ta osoba mogłaby być teraz koło ciebie. Każdy
twój dzień nigdy nie jest szczęśliwy, bo brakuje tej osoby. Każda twoja noc nie
jest do końca przespana, bo w twoich myślach wciąż on jest i nie możesz zasnąć.
Każdy twój poranek nie jest do końca wymarzony, bo nie widzisz jego twarzy na
powitanie. To jest tak jakbyś urodził się do połowy. I dopiero w tedy
uświadamiasz sobie, że jesteś gotowy do wszystkiego, bo nie masz nic i nic nie
możesz stracić.
Podniosłam się i udałam się schodami
w górę, które prowadziły do mojego pokoju. Weszłam do niego kolejny raz głośno
trzaskając drzwiami i usiadłam do biurka. Włączyłam laptopa i sprawdziłam
Twittera. Dostałam linka do jakiegoś profilu, w który kliknęłam i przeczytałam
pierwszego tweeta sprzed dwóch godzin.
- Impreza na plaży.- Powiedziałam
sama do siebie i uśmiechnęłam się mimowolnie.- W końcu i tak miałam zamiar
zapomnieć z dzisiejszego dnia wszystko, co mnie spotkało.- Wyłączyłam laptopa i
udałam się do garderoby by znaleźć jakieś ciuchy na dzisiejszą imprezę
organizowaną przez jakiegoś Davida. Po
kilku chwilach udałam się do łazienki, gdzie wzięłam prysznic i zaczęłam
prostować moje lekko podkręcone włosy. Przeciągnęłam dłonią po grzywce, tak że
w idealnym nieładzie rozprowadzała się po mojej głowie. Wzięłam do dłoni lakier
do włosów i spryskałam sobie wcześniej ułożoną grzywkę i resztę włosów by nie
puszyły się przez dzisiejszy wieczór. Zrobiłam makijaż opierający się na pudrze
i mocno wytuszowanych rzęsach. Lekko maznęłam błyszczykiem moje usta i zaczęłam
zakładać na siebie wcześniej wybrane ciuchy. Spojrzałam jeszcze raz w lustro i wyszłam z
łazienki. Wzięłam telefon do ręki i przejechałam palcem po dotykowym ekranie w
celu sprawdzenia godziny. Dochodziła osiemnasta, więc postanowiłam, że to
odpowiednia pora by udać się na plażę, gdzie pewnie niektórzy już świetnie się
bawili. Zamknęłam dom, a kluczyk włożyłam pod wycieraczkę. Powolnym krokiem
udałam się w stronę mojego celu i po dwudziestu paru minutach byłam na miejscu.
Ściągnęłam buty i ułożyłam je na piasku nie przejmując się tym, że już potem
ich nie zobaczę. Udałam się w stronę baru, gdzie zamówiłam jakiegoś drinka,
którego po chwili szybko wypiłam. Odeszłam od baru i udałam się na środek
plaży, gdzie po chwili zaczęłam tańczyć z każdym napotkanym facetem. Mijały
godziny, a ja powoli stawałam się coraz bardziej upita.
- Hej.- Usłyszałam za sobą i
powoli odwróciłam się, a by nie przewrócić się. Moim oczom ukazał się blondyn o
dużych niebieski oczach i z uśmiechem na twarzy.
- Cześć.- Odpowiedziałam mu i
uśmiechnęłam się lekko do niego robiąc krok w przód.
- Jestem Ethan.- Przedstawił się
chłopak.
- Vicky.- Odpowiedziałam mu lekko
zakłopotana.
- Jesteś tu sama?- Zapytał po
chwili
.
- No tak.- Zaśmiałam się cicho i
przygryzłam dolną wargę, na co oczy chłopaka skierowały się na moje usta.
- Taka piękna dziewczyna nie
powinna przychodzić sama na takie imprezy.- Wymruczał i do ucha i objął w
pasie.
- Dlaczego?- Zapytałam i lekko się
od niego odsunęłam. Chłopak jedynie się zaśmiał i odszedł zostawiając mnie samą
na środku plaży. Przeczesałam ręką moją rozwaloną już grzywkę i udałam się do
baru, gdzie zamówiłam drinka.
- Vicky?- Zapytał mnie barman na
co pokiwałam twierdząco głową.- Pewien chłopak postawił pani drinka.-
Powiedział umięśniony brunet i wskazał palcem na blondyna, z którym kilkanaście
minut temu rozmawiałam. Spojrzałam na chłopaka i lekko uśmiechnęłam się do
niego. Wzięłam drinka do dłoni i szybko go wypiłam. W tym momencie podszedł do
mnie Ethan i objął mnie w pasie od tyłu ciągnąc na środek plaży. W głowie
zaczęło mi wirować, a wszystko wyglądało jakby było w zwolnionym tempie.
Pamiętam jeszcze pocałunek, a potem tylko ciemność…
Leżałem na łóżku i oglądałem jakiś
film na laptopie, który kompletnie mnie nie interesował, ale nie miałem nic
lepszego do roboty. Usłyszałem głośne trzaśniecie drzwiami, które świadczyło o
tym, że mój kuzyn wrócił z imprezy pewnie z jakąś laską. Ethan jest moim o dwa
lata starszym kuzynem, który przyjeżdża czasami do mnie na weekendy, albo na wakacje
na kilka dni. Nie traktuje go jako kuzyna, ale raczej jako dobrego kumpla, więc
zazwyczaj nie mówię, ze jest członkiem rodziny.
- Justin.- Drzwi do mojego pokoju
otworzyły się, a w nich stanął zalany Ethan.- Masz pożyczyć gumki?- Spytał, na
co zaśmiałem się i podszedłem do moich spodni, które leżały na podłodze. Z tylnej kieszeni wyciągnąłem paczkę kondomów i rzuciłem ją kuzynowi.- Dzięki
młody, zawsze mogę na ciebie liczyć.- Odparł i wyszedł z mojego pokoju.
Zastanawiałem się kto jest tą dzisiejszą dziewczynę. Zazwyczaj nie interesuje
się tym, ale coś w środku mnie każe ,mi tam zejść i dowiedzieć się kim ona
jest. Jej śmiech wydawał mi się cholernie znajomy, więc tym bardziej chciałem
ją poznać. Po cichu wyszedłem z pokoju i udałem się do salonu, gdzie zastałem
ową brunetkę i go na kanapie namiętnie się całujących. Nie widziałem jej
twarzy, ale włosy, które opadały na oparcie kanapy były takie znajome.
- Vicky?!- Krzyknąłem po chwili,
gdy uświadomiłem z kim miał zamiar przespać się mój kuzyn. Oboje na moje słowa
odsunęli się od siebie i spojrzeli na mnie pytającym wzrokiem. Moje oczy
skierowane były na brunetkę, która ewidentnie coś brała.- Co ty jej kurwa
dałeś?!- Krzyknąłem do Ethana i podszedłem do niego.
- Wyluzuj, tylko niewielką
tableteczkę.- Odpowiedział i zaśmiał mi się twarz. Złość zagotowała się we mnie
i z całej siły uderzyłem go w twarz.
- Nigdy kurwa więcej nie pokazuj
mi się na oczy!- Wykrzyczałem i kolejny raz uderzyłem go. Nie mogłem uwierzyć,
że był gotowy do czegoś takiego. Dobrze wiedział, że jestem zakochany w Vicky,
a jednak zrobił coś tak okropnego. Wziąłem dziewczynę na ręce, która
zachowywała się jeszcze gorzej niż zazwyczaj po alkoholu. Posadziłem ją na
łóżku i zamknąłem drzwi do pokoju na klucz. Wygrzebałem z szafy jakąś koszulkę,
którą położyłem obok Vicky. Ściągnąłem z niej ubrania prócz bielizny i
założyłem jej jedną z moich wcześniej wyciągniętych koszulek. Brunetka
poprawiła swoje włosy, a następnie utkwiła wzrok we mnie.
- Połóż się.- Powiedziałem jej, na
co przybrała dziwny wyraz twarzy i po chwili kładła się na moje łóżko
przykrywając się szczelnie kołdrą. Bez namysłu położyłem się koło niej i
wtuliłem się w jej ciepłe ciało.
- Justin.- Usłyszałem po chwili
moje imię wypowiedziane z jej ust na co mimowolnie uśmiechnąłem się. – Kocham
cię.- Powiedziała cicho śmiejąc się i odwróciła się do mnie przodem. Cały czas
analizowałem wcześniej wypowiedziane przez nią słowa nie mogąc uwierzyć, że
właśnie powiedziała, że mnie kocha? W moim brzuchu stado motyli zaczęło
wirować, a ja coraz częściej powtarzałem sobie w myślach to co przed chwilą
powiedziała.
Przetarłam moje oczy i otworzyłem
je. Ukazał mi się kompletnie nieznajomy pokój, który po chwili obserwacji
wydawał się znajomi. W głowie wciąż mi wirowało, tyle, że bardziej niż zwykle,
a moja pamięć jeszcze bardziej szwankowała. Pamiętam jedynie moment wybierania ciuchów
na imprezę i to tak jakby przez mgłę. Poczułam zaciśnięcie się czyjeś obcej
ręki na moim brzuchu. Szybko odwróciłam głowę w przeciwną stronę.
- Aaaaa!- Krzyknęłam i szybko
wstałam z łóżka budząc przy tym śpiącego bruneta.- Co ja tu robię?!- Znów
krzyknęłam i spojrzałam lekko wystraszona na chłopaka. On z przerażeniem
spojrzał na mnie i nerwowo się uśmiechnął.
- Bo…- Zaczął, ale po chwili
przerwał.- A uwierzysz mi, jeśli powiem ci, że mój kuzyn dał ci tabletkę gwałtu
i chciał cię przelecieć, ale ja uratowałem cię od tego incydentu i położyłem do
mojego łóżka?- Zapytał szybko i uniósł brew pytająco.
- Jaki kuzyn?- Spojrzałam na
niego.- Ja… nic nie pamiętam.- Wymamrotałam i usiadłam na skraju łóżka.
- Ethan, mój kuzyn. Wczoraj
poszłaś na imprezę, która była na plaży. Poznałaś tam mojego kuzyna, który dał
ci tabletkę gwałtu, po której nic nie pamiętasz.- Wyjaśniłem jej i spojrzałem
na nią. Zrobiło mi się jej cholernie przykro, kiedy widziałem, że łzy napływają
jej do oczu. Nerwowo przeczesała swoje włosy i bez słowa wyszła z mojego
pokoju. Poszedłem za nią i zatrzymałem ją, gdy chciała pukać do pokoju
gościnnego, w którym przebywał blondyn.
- Co ty robisz?- Spojrzałem na
nią.
- Chcę się dowiedzieć, czy nie
kłamiesz.- Wysyczała i weszła do pokoju. Po chwili z niego dochodziły głośne
krzyki, więc bez namysłu wszedłem tam i podbiegłem do Ethana, który trzymał
Vicky za nadgarstki i coś do niej syczał. Po raz kolejny uderzyłem chłopaka w
twarz i pociągnąłem za sobą brunetkę, która była roztrzęsiona.
- Wypierdalaj!- Krzyknąłem do
chłopaka, a następnie przez okno wyrzuciłem jego ciuchy i walizkę. Blondyn
syknął coś nie zrozumiałego do uchu Vicky, na co dziewczyna jeszcze bardziej
się wystraszyła i mocniej ścisnęła moją rękę. Wyszedł z domu głośno trzaskając
drzwiami i przez chwilę pod oknem do pokoju gościnnego słychać było
przekleństwa skierowane w moją stronę, a następnie pisk opon. Przytuliłem do
siebie dziewczynę i starałem się uspokoić jej szloch.
- Shhh…- Gładziłem ją po włosach i
uświadomiłem sobie, co powiedziała wczoraj. Przełknąłem głośno ślinę, i jeszcze
mocniej wtuliłem dziewczynę w moje ciało. Tak bardzo chciałem by to powtórzyło,
ale teraz, kiedy jest trzeźwa i nie pod wpływem narkotyków. Kogo ja oszukuje? Przecież ona mnie nie
kocha.
- Justin.- Usłyszałem po chwili i
wypuściłem dziewczynę z uścisku.- Ja będę już szła.- Wymamrotała i wyszła z
pokoju gościnnego do mojego, w którym przebrała się w jej ciuchy i wyszła z
mojego domu bez pożegnania. Stałem na
środku pokoju i wciąż myślami powracałem do wczorajszej sceny, kiedy mówiła mi,
że mnie kocha. Tak bardzo chcę by to okazało się prawdą…
~*~
Od Autorki: Czy mi się podoba? Na serio, sama nie wiem. Miałam to inaczej opisać, ale wyszło tak jak zwykle (?). Musicie mi wybaczyć to, że na razie piszę tak, ale miałam ponad pół roku przerwy od pisania i znów muszę się z tym oswoić. Obiecuję by kolejne były lepsze. Przepraszam za powtórzenia, błędy etc.
Świetny ! Proszę , napisz następny jak najszybciej , bo ja zwariuję ;)
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością wyczekuję kolejnego rozdziału. :D
68LarryIsReal70 . Zajebisty <3 . :D
OdpowiedzUsuńŚwietne, swietne, świetne *.* Masz pisać następny i to już ♥ nkxnidnkx +informuj mnie o rozdziałach na TT @Doninika
OdpowiedzUsuńNo i tradycyjnie dodaje komentarz i tradycyjnie jest on pozytywny. Nie wiem skąd ty czerpiesz te pomysły, ale masz jakiś dar dziewczyno *.* Co godzinę zaglądam na Twojego bloga, jeszcze nigdy, żaden mi się tak nie podobał. Jesteś zajebista, zajebiście piszesz więc rób co powinnaś i co Ci wychodzi najlepiej : D. Czekam ;DD
OdpowiedzUsuńDawaj następny bo nie chcę co godzinę tu zaglądać ! : DD
OdpowiedzUsuń